piątek, 26 października 2007

Poranny Piotrków

Dziś rozpocząłem dzień od spaceru. W porannym autobusie spotkałem Pana Znajomego Informatyka, który na moje stwierdzenie, że wybieram się do Super Dziewczyny zapytał: "To gdzie ona mieszka? W Gdańsku?". Przyznam, że rozbawiła mnie jego wypowiedź i jego zaspana twarz. Dzisiaj chyba wszyscy się nie wyspali poza mną:P Albo tylko mi się wydaje, że się wyspałem. W każdym razie dwudziestominutowy spacer podobał mi się mimo zimna i wczesnej pory. Fajny początek dnia.

W trakcie spaceru powrotnego złapałem "bernardynów o poranku" i zajrzałem na dworzec PKS. Niestety jak zwykle rozczarowałem się sposobem udzielania mi informacji. Przede wszystkim kobieta, którą tam spotykam sprawia wrażenie jakby siedziała tam za karę. Ja rozumiem, że osiem godzin w małym pokoiku nie jest może najciekawszą pracą, ale skoro jestem klientem pks i istnieje coś takiego jak informacja to wypadałoby chociaż "dzień dobry" odpowiedzieć. Pomijam fakt, że najpierw w informacji zastałem sprzątaczkę. Patrzę i się zastanawiam czy ja aby na pewno dobrze trafiłem. Może to sprzątaczkowa informacja i zamiast o pksie dowiem się o długości kija od szczotki, albo zawartości pobliskiego wiadra. Na szczęście jakoś udało mi się dowiedzieć tego czego dowiedzieć się chciałem - nie od sprzątaczki rzecz jasna. Zastanawiające jest to, że informacje o połączeniach czerpane były z książki (coś powątpiewam w jej aktualność) oraz fakt, że nie udało mi się dowiedzieć czy w interesującym mnie autobusie jest zniżka czy nie. To podobno zależy od kierowcy. Bardzo ciekawe nie?

W dalszej drodze powrotnej złapałem jeszcze widok dworca PKP z kładki nad torami. Jest ciekawszy niż PKS, przynajmniej według mnie.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Unikam dworców. Takie niedofinansowane monstra to gniazdo patologii...

Anonimowy pisze...

jakby nie patrzeć, dobrze to ująłeś

Anonimowy pisze...

Nie wiedzialem, ze kultura osobista jest zalezna od pieniedzy...