wtorek, 27 listopada 2007

Ojciec

Oglądając ostatnio "Skazanego na bluesa" doszedłem do wniosku, że kurka chciałbym, żeby mój ojciec powiedział mi kiedyś, że jest ze mnie dumny.

wtorek, 20 listopada 2007

IT Academic Day

Dziś był czas ITADu.

Plan dnia wyglądał następująco:
9.00 - 9.30 Rejestracja i odbiór upominków
9.30 - 9.45 Oficjalne otwarcie konferencji Powitanie gości oraz przedstawienie harmonogramu konferencji
9.45 - 10.15 Kariera z Microsoft - Microsoft Polska Piotr Kramek
10.15 - 10.30 Ergonet.pl
10.30 - 11.30 Technologia .Net w zarządzaniu cyklem życia oprogramowania - Transition Technologies Bruno Deszczyński
11.30 - 11.45 Przerwa 15. minutowa Napoje i przekąski dostępne dla wszystkich uczestników konferencji.
11.45 - 13.00 Silverlight - jak ożywić Twoją stroną - Microsoft Polska Piotr Kramek
13.00 - 13.30 Przerwa 30 minutowa. Napoje i przekąski dostępne dla wszystkich uczestników konferencji. W czasie przerwy, konkurs niespodzianka.
13.30 - 14.30 AJAX na maxa - K2Internet Tymoteucz Chmielewski oraz Leszek Sikorski
14.30 - 14.45 Przerwa 15 minutowa Napoje i przekąski dostępne dla wszystkich uczestników konferencji.
14.45 - 15.45 Świat technologii Mobilnych - Mobica Rafał Janczyk
15.45 - 15.55 Przerwa 10. minutowa.
15.55 - 16.45 Integracja Message Brokera w MSSQL 2005 ze zdalnymi dostawcami i klientami - Cybercom Group Istvan Vizvary
16.45 - 17.45 Zarządzanie prawami cyfrowymi na platformie Microsoft DRM - AMG.net Robert Nosko


Nie udało mi się jednak wysiedzieć do końca imprezy. Ostatnie co zniosłem to AJAX. Piszę "zniosłem" ponieważ ITAD nie sprostał moim oczekiwaniom. Przede wszystkim liczyłem na to, że zostanę oczarowany tym co oferują prowadzący. Niestety było dość przeciętnie. Na dzień dobry dostałem krążek z prezentacjami uzupełniającymi materiał z "wykładów" i jakieś dwa dokumenty, których przeznaczenia nie zapamiętałem - widocznie ich treść nie zainteresowała mnie na tyle by o niej pamiętać. 9-30 pierwsza prezentacja, drobne problemy techniczne zostały szybko zażegnane i przeszliśmy do prezentacji koła grupy .NET. Nie wiem czy tylko ja to tak odebrałem, ale ten facet, który to prowadził miał nas chyba zachęcić do .NETu tymczasem jego kłopoty z językiem polskim (mówił polskawym) skutecznie mnie zniechęciły. Następny był przedstawiciel Microsoftu i pierwsza poważna prezentacja. Profesjonalna opowiastka o certyfikatach i możliwościach kariery w Microsofcie - niestety nic ponad to co możemy przeczytać na www firmy z Redmond. Nic wielkiego i generalnie mało ciekawe informacje reklamowe w stylu jak cudownie być w MS. Od czegoś trzeba zacząć i w sumie to był całkiem przyzwoity początek. Ergonet czyli prezentacja firmy. Pogadanka o tym czym to się firma zajmuje i kogo potrzebuje. Prezentacja mniej udana od Microsoftu jednak o wiele bardziej przydatna. Pozwaliła mniej, więcej zorientować się w potrzebach rynku. Następna prezentacja to była jazda. Facet opowiedział o firmie, w której pracuje w sposób "WE ARE THE BEST SO FUCK THE REST". Wielkość liter tego cytatu nie jest przypadkowa, gość mówił naprawdę głośno. Generalnie skończyło się na prezentacji aplikacji, których używa się w firmie, a które i tak niewiele mówią słuchającym. Silverlight i AJAX były chyba najlepszymi prezentacjami, które widziałem. Przede wszystkim trochę opowiadania i trochę praktyki. Jednak ta praktyka nie okazała się niczym zaskakującym. Myślałem, że zostanę oczarowany możliwościami obu rozwiązań i wychodząc powiem sobie "Zajebista sprawa trzeba to wypróbować" jednak rzeczywistość wyglądała tak: "Może kiedyś, może, może...". Najlepiej oceniam przerwy i darmowe zaplecze kulinarne, w konkursach były przyzwoite nagrody, ponad to niezłe darmowe gadżety, choć dla mnie zupełnie nieprzydatne (smycz, t-shirt z logo .NET, nie mój rozmiar :P)

Czy było warto siedzieć od 9 do 15? Hm... zawsze coś w głowie zostało, zawsze się człowiek czegoś dowiedział. Taka trójeczka z plusem. W sumie mogłoby być więcej takich "imprez".

piątek, 16 listopada 2007

"Moje całe Twoje"

Wszystko w życiu ma swoje znaczenie. Każdy promyk słońca i każda kropla deszczu. Każde jedno z głupich zdarzeń jakie przytrafiły mi się w tym tygodniu. Wszystko doprawadza mnie do słów piosenki, która (jak mniemam) również nieprzypadkowo zagrała w słuchawkach gdy wracałem do domu.

"However far away
I will always love you
However long I stay
I will always love you
Whatever words I say
I will always love you
I will always love you"

Wszystko dzieje się po coś, a tydzień zaczyna się w piątek (masz rację).

Jestem szczęśliwy!!!

Elitaryzm

Od tygodnia jestem użytkownikiem serwisu digart.pl. Jest to serwis w stylu deviantart, który wyrósł pod skrzydłami onetu i jak nie trudno się domyśleć jest całkowicie po polsku.

Sama zasada funkcjonowania digarta nie jest bardzo skomplikowana. Wrzucasz swoje prace, ktoś je ocenia dzięki temu Ty się czegoś uczysz lub pochlebiasz swojej próżności. Ogólnie wszystko dość ciekawie i sensownie zorganizowane, komentarze, system ocen, powiadomienia - wszystko jest na miejscu. O dziwo nie ma tam gimnazjalnych krzykaczy, typowych dla innych serwisów z gatunku Web 2.0 . Być może jest to spowodowane tym o czym za moment napiszę.

Nie ma dzieci neo (przynajmniej ja się nie spotkałem) jest za to "elita". Ludzie, którzy uważają się za guru w dziedzinie grafiki i fotografii. Chcąc podbudować swoje ego wyśmiewają i piętnują początkujących w tej dziedzinie. Ba wyśmiewają nawet ich sprzęt. Nie wiem skąd się bierze akurat takie podejście. W ostatnim tygodniu przebrnąłem przez wiele serwisów graficznych i około graficznych, muszę przyznać, że zjawisko owo powtarza się na większości z nich. Andy Anderson (Świat Według Ludwiczka) powiedział w jednym z odcinków "Nikt nie wpuści byle kogo do zamkniętego kółka bo wtedy byle kto stanie się kimś. To proste". Ta zasada ma odzwierciedlenie w digarcie. Niektórzy uważają, że np. zdjęć nie da się zrobić zwykłym aparatem, czy też kompaktem. Dzieciak dostał na urodziny lustrzankę od bogatego tatusia i już myśli, że jest kimś, bo ma dobry aparat, a zdjęcia praktycznie same się cykają.

Czytałem również kilka dyskusji na temat zdjęć z komórek (bo jakby nie patrzeć, póki co cykam głownie z komórki). Naturalnie wielcy panowie i panie fotografowie jeżdżą równo po takich fotografiach. Tylko nieliczni prezentują zdanie "Zdjęcie to zdjęcie, jak jest dobre to może być nawet z komórki. Nie aparat czyni fotografa". Dla mnie ta druga grupa to guru, bo oni patrzą najpierw na zdjęcie a później na EXIF.

Niestety człowiek ma w sobie coś takiego, że lubi czuć się lepiej od innych, bardzo chce podkreślić, że nie jest cząstką szarej masy. O zgrozo niektórzy muszą jeszcze to wykrzyczeć i tworzą swoje hermetyczne eliciątka. Nawiasem mówiąc, z tym samym zjawiskiem spotkałem się już kiedyś przy okazji RPG. Tzw. stara gwardia myśli, że zjadła wszystkie rozumy i "młodych" nie da się niczego nauczyć. Głupota, głupota i jeszcze raz głupota. Taka zgorzkniałość to chyba oznaka zbliżającej się powoli acz nieubłaganie starości.

niedziela, 11 listopada 2007

Idzie zima

Oto zdjęcie zszokowanego balkonowego kwiatka z wczoraj.


Sądzę, że wyglądałem podobnie wracając do domu około godziny jedenastej i podejrzewając, że "znów bloki ocieplają". Styropianopodobny śnieg mnie zmylił i jakoś nie mogłem uwierzyć, że to śnieg pada. Ale padał i później zmienił formę na wielkopłatową - moją ulubioną. Wtedy zrobiło mi się tak jakoś przyjemnie*, bo pomyślałem sobie o zasypanej białym puchem Polsce. Lubię takie jesienne krajobrazy, skrzypiący śnieg pod nogami i ciepłą herbatkę, czekoladę bądź zupkę gdy wróci się zmarzniętym do domu. Nie lubię tylko plaszcząco mokrej zimy. Mam nadzieję, że ta taka nie będzie. Co prawda biorąc pod uwagę to, że jednak śnieg stopniał przez cały dzisiejszy dzień, dochodzę do wniosku, że za wcześnie na sanki, ale i tak nie mogę się doczekać prawdziwej, białej zimy.


A wiecie, że w Piotrkowie otworzono lodowisko? Wiem bo byłem na otwarciu. Prezydent nieźle jeździ na łyżwach. W ogóle polubiłem naszego lokalnego prezydenta, chodzi z nami na różne imprezy, więc wie co dobre :P Nawet ksiądz poświęcający obiekt** dawał czadu mimo, że łyżwy miał pierwszy raz na nogach. Wierzcie lub nie, ale było to widać. Najbardziej bawi mnie wspomnienie, gdy wszyscy wstrzymali oddech a później jak jeden mąż odetchnęli z ulgą gdy sługa boży jednak nie fiknął koziołka. Świetnie, że w mieście powstają takie obiekty. Osobiście uważam, że naprawdę daje się odczuć, że to miasto odżywa i powoli rozwija się.




To całe pisanie notki i zdjęcia poprawiły mi dzisiejszy niewyspany humor. Szczególnie ostatnie zdjęcie, zresztą nie tylko ono...


______________
* - gdy to przeczytałem po napisaniu przyszła mi do głowy reklama Werthels Oryginal
** - już słyszę głos K-Baya mówiącego o tym, że wszędzie tę religię wtykają i że to typowe dla naszego kraju

środa, 7 listopada 2007

foo_PCF

Oto moje ostatnie dokonanie w dziedzinie informatyki i modyfikacji używanych aplikacji.


Foo_PCF czyli Prosty Czarny Foobar. Nic wielkiego, ale dokładnie to czego chciałem. Prostota i funkcjonalność.

niedziela, 4 listopada 2007

Wypad na wieś II

Mimo nie najlepszej pogody udało nam się wczoraj wyjechać za miasto. Poranek był niezwykle obiecujący, jednak później na niebo wyszły ciemne chmury. Na szczęście nie przeszkodziło to w spędzaniu dnia w wymarzonym towarzystwie. Długaśny, półdniowy, jesienny spacer na świeżym powietrzy dał dużo energii na nadchodzący tydzień. Album jest bogatszy o 76 fotek. Serca pełne ciepła. Dwa domy bogatsze o dwie szczerzuje.

Jedyne co przeszkadzało to zbyt szybko upływające godziny i popołudniowy deszcz. Ale i tak było super. Najważniejsze to czas spędzony razem i to, że udało nam się dotrzeć w jednym kawałku. Trzy mijane wypadki działają mocno na wyobraźnię.

Eh... chciało by się zamienić ten jeden dzień w jeden tydzień (pewnie gdyby był tydzień to chciałbym go zamienić na miesiąc), ale jak to mówię na wszystko przyjdzie pora (strasznie się przy tym niecierpliwię:P). Naprawdę strasznie się cieszę z tego wyjazdu. Zresztą nie tylko ja. Poza nami jeszcze babcia :D Tak... to zdecydowanie kolejny punkt w kolekcji pozytywnych wrażeń. Jestem szczęśliwy!

Na koniec dodaję kilka wybranych fotek. Oczywiście NASZE dostępne są jedynie dla wybrańców ;)