niedziela, 4 listopada 2007

Wypad na wieś II

Mimo nie najlepszej pogody udało nam się wczoraj wyjechać za miasto. Poranek był niezwykle obiecujący, jednak później na niebo wyszły ciemne chmury. Na szczęście nie przeszkodziło to w spędzaniu dnia w wymarzonym towarzystwie. Długaśny, półdniowy, jesienny spacer na świeżym powietrzy dał dużo energii na nadchodzący tydzień. Album jest bogatszy o 76 fotek. Serca pełne ciepła. Dwa domy bogatsze o dwie szczerzuje.

Jedyne co przeszkadzało to zbyt szybko upływające godziny i popołudniowy deszcz. Ale i tak było super. Najważniejsze to czas spędzony razem i to, że udało nam się dotrzeć w jednym kawałku. Trzy mijane wypadki działają mocno na wyobraźnię.

Eh... chciało by się zamienić ten jeden dzień w jeden tydzień (pewnie gdyby był tydzień to chciałbym go zamienić na miesiąc), ale jak to mówię na wszystko przyjdzie pora (strasznie się przy tym niecierpliwię:P). Naprawdę strasznie się cieszę z tego wyjazdu. Zresztą nie tylko ja. Poza nami jeszcze babcia :D Tak... to zdecydowanie kolejny punkt w kolekcji pozytywnych wrażeń. Jestem szczęśliwy!

Na koniec dodaję kilka wybranych fotek. Oczywiście NASZE dostępne są jedynie dla wybrańców ;)




3 komentarze:

Daniel pisze...

Kto Cię nauczył robić takie zdjęcia? Zwłaszcza wierzby, droga i schody. Naprawdę małe cudeńka (małe bo mógłbyś udostępnić pełne rozmiary:) serio serio^^. Aż chyba sam wyskoczę na jakiś plener to może też kiedyś uda mi się zrobić takie foty.

Anonimowy pisze...

No w końcu jakieś dobre słowo :D Nikt mnie nie uczył.

Anonimowy pisze...

Ta "roślinka" na trzeciej fotce to wrotycz pospolity Tanacetum vulgare :D