piątek, 16 listopada 2007

Elitaryzm

Od tygodnia jestem użytkownikiem serwisu digart.pl. Jest to serwis w stylu deviantart, który wyrósł pod skrzydłami onetu i jak nie trudno się domyśleć jest całkowicie po polsku.

Sama zasada funkcjonowania digarta nie jest bardzo skomplikowana. Wrzucasz swoje prace, ktoś je ocenia dzięki temu Ty się czegoś uczysz lub pochlebiasz swojej próżności. Ogólnie wszystko dość ciekawie i sensownie zorganizowane, komentarze, system ocen, powiadomienia - wszystko jest na miejscu. O dziwo nie ma tam gimnazjalnych krzykaczy, typowych dla innych serwisów z gatunku Web 2.0 . Być może jest to spowodowane tym o czym za moment napiszę.

Nie ma dzieci neo (przynajmniej ja się nie spotkałem) jest za to "elita". Ludzie, którzy uważają się za guru w dziedzinie grafiki i fotografii. Chcąc podbudować swoje ego wyśmiewają i piętnują początkujących w tej dziedzinie. Ba wyśmiewają nawet ich sprzęt. Nie wiem skąd się bierze akurat takie podejście. W ostatnim tygodniu przebrnąłem przez wiele serwisów graficznych i około graficznych, muszę przyznać, że zjawisko owo powtarza się na większości z nich. Andy Anderson (Świat Według Ludwiczka) powiedział w jednym z odcinków "Nikt nie wpuści byle kogo do zamkniętego kółka bo wtedy byle kto stanie się kimś. To proste". Ta zasada ma odzwierciedlenie w digarcie. Niektórzy uważają, że np. zdjęć nie da się zrobić zwykłym aparatem, czy też kompaktem. Dzieciak dostał na urodziny lustrzankę od bogatego tatusia i już myśli, że jest kimś, bo ma dobry aparat, a zdjęcia praktycznie same się cykają.

Czytałem również kilka dyskusji na temat zdjęć z komórek (bo jakby nie patrzeć, póki co cykam głownie z komórki). Naturalnie wielcy panowie i panie fotografowie jeżdżą równo po takich fotografiach. Tylko nieliczni prezentują zdanie "Zdjęcie to zdjęcie, jak jest dobre to może być nawet z komórki. Nie aparat czyni fotografa". Dla mnie ta druga grupa to guru, bo oni patrzą najpierw na zdjęcie a później na EXIF.

Niestety człowiek ma w sobie coś takiego, że lubi czuć się lepiej od innych, bardzo chce podkreślić, że nie jest cząstką szarej masy. O zgrozo niektórzy muszą jeszcze to wykrzyczeć i tworzą swoje hermetyczne eliciątka. Nawiasem mówiąc, z tym samym zjawiskiem spotkałem się już kiedyś przy okazji RPG. Tzw. stara gwardia myśli, że zjadła wszystkie rozumy i "młodych" nie da się niczego nauczyć. Głupota, głupota i jeszcze raz głupota. Taka zgorzkniałość to chyba oznaka zbliżającej się powoli acz nieubłaganie starości.

3 komentarze:

sliwka pisze...

swego czasu przeszłam niezła batalię z niektórymi pseudoznawcami temtu na digarcie. myślałam wtedy, że najlepiej jest takiemu komuś wytłumaczyć, że ma blade pojęcie o tym o czym mówi. najbardziej podobał mi się wniosek jednej szanownej laski, która stwierdziła w końcu, że moje zdjęcie jakichś tam palików wbitych w rzekę, było by lepsze gdybym wczesniej wyrwala rosnącą naokoło trawę, rozmazała wode, usuneła małe kamyki wokól palików i w ogle przygotowała scenerie naokoło, bo na zdjeciu panuje bałagan. No halo! Może w ogle wszystko wyrzuce i powstawiam w photoshopie, będzie bardziej naturalnie (?) :)
Po czasie stwierdziłam jednak, że nie ma sensu sie babrac w jakiekolwiek tłumaczenia. Nawet jak zrobisz absolutnie mistrzowskie zdjecie z zajebistym tematem i z ujeciem, które zdumiało twoją twarz, to przyjdzie ci ktos i powie "beznadziejne, bo w lewym rogu sa szumy". I jeszcze najlepsze komentarze: "moderatorzy to widzą i nie grzmią?" Ić pan z taką krytyką :)

Pozdrawiam i cykaj zdjęcia nawet komórką, ja je lubie :)

Unknown pisze...

Spójrzmy prawdzie w oczy. Tacy krytykanci są pospolitymi pustakami (żeby nie powiedzieć, zerami) i odbijają sobie na nowicjuszach. Zjawisko to istnieje w sieci (często i gęsto, gdyż nie trzeba zdołać się na odwagę spojrzenia sobie w ślepia) i poza nią (tradycyjnie). Można to nazwać falą :P

Niech da nowyn szansę, spróchniała elyta...

Daniel pisze...

Ja najpierw patrze na zdjęcia a potem szukam w Exifach głównie tego jak dane zdjęcie powstało. Bo można się sporo dzięki temu nauczyć. I możesz być pewny, że zdjęcia rzadko "cykają się same". Nie mam co prawda doświadczenia w tym temacie ale tej zasady już się nauczyłem. I tej, że to ja robię zdjęcia a nie aparat:)