Studia zaczęły się na całego. Mamy już drugi dzień i ciągle nie mam dosyć. Być może ten niedosyt wynika z tego, że na razie niewiele tego studiowania było. Tak naprawdę brakuje mi Piotrkowa, brakuje mi Super Dziewczyny, ale w tym roku mam przedziwny zapał do pracy. Mam nadzieję, że to się nie zmieni gdy przyjdą poważniejsze zadania. A może chce mi się pracować dlatego, że mam wrażenie, iż gdy wezmę się do roboty (nawet w przypadku mniej interesujących zagadnień) rok szybciej zleci? Podobno to pomaga Super Dziewczynie, bo wtedy jej raźniej, że nie tylko ona musi intensywnie pracować w tym roku. Jednak trzy dni tutaj ciągle wydają się niesłychanie długie mimo chęci do pracy, a piątek wcale nie tak bliski, chociaż bliższy niż np. wczoraj. Eh... życie od weekendu do weekendu. Jak to ktoś kiedyś powiedział, mam do kogo wracać.
Miałem jeszcze pochwalić się planem. Z umieszczonej niżej miniatury dowiecie się niewiele poza tym, że przedmioty ułożono w majestatyczne "S". Pewnie od Sebastian, albo Student, albo Super Student (chyba powinno być Superstudent), ewentualnie Super Student Sebastian :P Tak czy siak, dokładny plan uzyskacie klikając w obraz.

A teraz, Polacy, do boju! I czas na obiadek (płatki z mlekiem, mniam)
4 komentarze:
w poniedziałki pewnie sie przebieracie w lateksowe ciuszki :) to musi być interesująca uczelnia, nauka przez zabawę :)
S jak Michal ;P
Az sie boje swojego palanu... ;-)
Mhm... w sumie wygląda to całkiem nieźle.
Jakoś to wszystko zleci, a później będzie już tylko coraz piękniej.
Pozdrawiam.
Tak tak, tej wersji zamierzam się trzymać "[...] będzie już tylko coraz piękniej"
Prześlij komentarz