wtorek, 29 stycznia 2008

Genetyczne dziwadła

Pełno ich wszędzie. Specjalistów od wszystkiego, supermózgów i megafachowców - tajemniczych SPECMANów. Jak masz jakieś pytanie to uderzaj najlepiej do nich. Osobiście nie cierpię takich ludzi.

Przychodzi do Ciebie taki specjalista, czasem nawet powie "cześć" lub "dzień dobry" - niektórzy to umieją, odpowiesz i już jesteś zgubiony. To tak jak z lawiną w kreskówkach, rzucisz niewinną śnieżkę, a śnieg z całej góry zasypie malowniczą wioskę u podnóża. Nasz supermózg zacznie zasypywać nas wiadomościami, na temat co on zrobił, co odkrył, cytuje przy tym mądre książki, które nie rzadko istnieją tylko w jego wyobraźni. Ogrom informacji, który nie musi nas w ogóle interesować. Jedną z najgorszych rzeczy, jest fakt, że nasze "Praźródło Wszelkiej Wiedzy" myśli, że wprowadza nas w zakłopotania mnogością, przedziwnych wyssanych z palca słów, a nie dostrzega narastającego poczucia znudzenia.

Nasz specjalista to człowiek zagoniony i wiecznie zapracowany. Za każdym razem, gdy przyjdziemy do niego z konkretnym problemem, nagle nie ma czasu, albo musi wyjść. Skoro na co dzień zajmuje się tyloma ciekawymi sprawami nic dziwnego, że nie możne znaleźć czasu dla maluczkich. Bywa!

I co do diabła jest z tymi ziemniakami? Pierwszy raz widzę, żeby frytki smażyły się na miękko. Moja siostra śmie twierdzić, że robię the best frytki on the f*cking world. Dzisiejsze wyszły koszmarne. Tłusto ziemniaczana papka o pierwotnym kształcie frytek. Niech nikt, nie mówi, że frytki trzeba smażyć w jakiś specjalny sposób. To żadna filozofia. Wolę nie wiedzieć co dodano do tych ziemniaków. Poza tym jestem rozczarowany, bo wychodzi na to, że mój frytkowy talent, kryje się w ziemniakach od babci.

Zacząłem o tych frytkach i przypomniało mi się, że miałem zacząć jeść inaczej, bo mi tyłek i brzuch rośnie od tego siedzenia przed kompem. Niedobrze, niedobrze. Ale! Lekarz powiedział, że mam zacząć biegać. DOBRZE! DOBRZE!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mozesz juz biegac? :)

Anonimowy pisze...

a'propos specjalisty...
znamię wszechobecnej specjalizacji to wiedzieć możliwie dużo w możliwie małym zakresie, ale czy to nie spowoduje chęci wiedzy wszystkiego o niczym...