poniedziałek, 17 marca 2008

Trupy polskie

W ostatni piątek odwiedziłem ksero w celu powielenia różnorakich dokumentów. Po załatwieniu wszystkich spraw wyszedłem spakować wszystkie kopie moich papierów. W pomieszczeniu sąsiadującym z ksero dostrzegłem książkę, którą widziałem już wchodząc. Wziąłem do ręki i przypomniałem sobie słowa z Komedii małżeńskiej - "Jeśli ktoś gubi takie rzeczy, nie był nigdy godzien by je posiadać".


Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy na pierwszej stronie przeczytałem słowa "Uwolnij książkę bookcrossing". Wiecie w czym rzecz? Chodzi o to, że zostawiamy różne książki w różnych miejscach, ludzie je znajdują i zostawiają w innych miejscach dla innych czytelników. Nie sądziłem, że to zjawisko naprawdę funkcjonuje. Sytuacja o tyle zabawna, że wcześniejszego dnia dumałem sobie nad tym, że ostatnio poza wykładami, notatkami, skryptami, dokumentacjami nie mam styczności z literaturą. V z filmu "V for vendetta" miał rację, przypadki nie istnieją!

Jak dotąd jestem po dwóch pierwszych opowiadaniach zniewolonej przeze mnie książki. Mam nadzieję, że reszta będzie równie dobra. Po przeczytaniu zamierzam uwolnić trupy spod "mojej władzy", chyba, że ktoś wcześniej zechce się nimi zająć. Są chętni?

Kurcze, fajna sprawa ten bookcrossing.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja chce :D
Btw. Ta ksiazka powinna miec swoj numer i byc zarejestrowana... wiec odnajdz ja :D

Btw. na zdjeciu nie ma tego napisu... czyzby pochodzilo z netu? :P

Sebko pisze...

Podpisana wewnątrz, ponumerowana etc.

Anonimowy pisze...

napotkałam się na bookcrossing wiele razy :) i dzieki temu zjawisku przeczytałam trochę ksiażek. warto!

buźka:*