Nie byłem nigdy w Irlandii, ale spotkałem się z tym zdaniem nie po raz pierwszy. Myśl ta przypomniała mi się całkiem niedawno podczas jazdy autobusem. Postanowiłem przyjżeć się tym "kocim ruchom", których w wielu przypadkach nie sposób nie zauważyć. Nienaturalne? Odrobinę. Zabawne? Jak najbardziej.
Nie wiem skąd to pozerstwo? Czy Ci ludzie nie zdają sobie sprawy jak wyglądają chodząc w ten prześmieszny sposób. Czyżbym powiedział sposób? Jest ich przynajmniej kilka. Przedstawię trzy najbardziej charakterystyczne trendy w bujaniu.
- na pingwina - krótkie kroki, za to odważne ruchy rąk wzdłuż ciała wspierane metronomicznym ruchem kręgosłupa. Dobrze, że nie ma przy tym żadnego skrzeku i kłapania dziobami.
- na jeźdźca - to dopiero numer, facet jedzie MZKą a ma chód niczym kowboje z westernów, albo właściciel trójkołowego motocykla. Jednak jego dres wskazuje na coś innego. Co najwyżej GOLF II z importu. Być może się mylę, a gość po prostu wracał od mechanika naprawiającego jego stalowego rumaka?
- na Ace'a - pamiętacie Ace Venturę? Muszę przyznać, że ten sposób najbardziej mi się spodobał. To już nawet nie jest chód, tylko rozmowa ciałem ze wszystkimi zazdrośnikami, którzy patrzą na nasz dumny krok. Jeśli ktoś tak chodzi na co dzień jest moim ulubieńcem. Do tego trzeba mieć coś wyjątkowego w głowie. Samym dresem tego nie załatwisz.
Wychodziłoby na to, że uczepiłem się tych biednych trzy-paskowców. To nieprawda, ale często bujanie idzie w parze z paskami, łysą pałą i sterydami. Najczęściej z tym ostatnim. Facet wrzuca pod skórę wiaderko koksu i ciągle mało mu wyróżnienia. Musi się bujać. Może ma wrażenie, że wtedy zajmuje jeszcze więcej miejsca i więcej osób go widzi? Albo to jakiś specjalny zestaw ćwiczeń, o którym przeciętnym szczuplakom (ja?) nawet się nie śniło?
Postanowiłem nie wnikać więcej w temat, ale odnotować obserwacje na blogu ;)
1 komentarz:
"Kocie ruchy" to zupelnie cos innego- uwierz mi ;)
Zas (ktos mnie nauczyl tego slowa... ;) ) jesli chodzi o "bujanie"... Cos z tymi paskami jest, "magicznego"? Az chcialoby sie powiedziec "bron Boze", ale czy magia musi byc pozytywna? ;)
To chyba tak, jak "machanie grzywa" przez metali na koncertach ;P
Prześlij komentarz